sobota, 30 kwietnia 2016

Nocny post, przemyślenia, etc.

Przeglądając blogi znalazłam 'informację' o hula hop z masażerem. Myślę sobie, czemu nie. Można by kupić i spróbować czegoś takiego, spalę kalorię, wyrobię jakieś mięśnie, przyspieszę spadek wagi... Upatrzyłam sobie, teraz tylko poprosić kogoś żeby mi zamówił. Znalazłam całkiem fają piosenkę (głównie dla fanów mocniejszych brzmień, Halestorm - Mz. Hyde). Nazwa tego 'magicznego kółeczka' jakoś nie specjalnie mnie przekonuje. Jakby po prostu trzeba było je założyć na siebie, a ono magicznie spaliłoby całą zbędną tkankę tłuszczową. Jest trochę po 1 w nocy, aktualnie słucham Approaching Nirvany (nie, nie tej Nirvany), moja ulubiona piosenka, towarzyszy mi już dobre kilka lat i zawsze dobrze mi się kojarzyła. Niedługo powinnam dostać rower zastępczy i zacząć w końcu ćwiczyć, nie mogę się doczekać. Wierzę, że uda mi się osiągnąć te 50kg chociaż nie idzie mi to w tym momencie najlepiej. Zjadłam jeszcze chyba z 7 wafli ryżowych. Mój błąd, dzień totalnie niezaliczony... Kolejny. Muszę wziąć się za siebie, spadające kilogramy wywołują uśmiech na mojej twarzy i mam niesamowicie dobry humor. Myślę co po HSGD. Z Ana in training (o ile dobrze zapamiętałam) nie dam sobie rady, 500kcal mnie przerasta. Szukam czegoś w górnej granicy 900kcal, coś typu: dzień 1 - 900, dzień 2 - 750, dzień 3 - 800, dzień 4 - 850. Mogłabym ustalić sobie coś sama. I chyba tak zrobię, jak wymyślę to edytuję post i wstawię obrazek z dietą którą zacznę po skończeniu HSGD. Zastanawia mnie kupno tego urządzonka. Z jednej strony strasznie chciałabym je kupić, a z drugiej muszę wydać pieniądze na fryzjera i iść do niego z psem. Wygląda tragicznie, a ja tak bardzo chciałabym go w pewien sposób uszczęśliwić. Wiem, że mnie kocha i przyjemność sprawia mu sam dotyk, ale jednak. Muszę mieć satysfakcję z tego. :)



#6 HSGD

Hm, co dziś...  Jak dla mnie ok, nie zjadłam super dużo i dobrze. Im mniej tym lepiej. Obejrzałam w końcu Deadpoola, zrobiłam obiad. Nic się w sumie nie dzieje, okres jak był tak jest. Leci i leci, nic zrobić nie mogę. Meh, nudny dzień, będzie tak przez jeszcze 3 dni, ale jakoś trzeba dać radę.
Po tym wszystkim jestem zdziwiona, że prawie 900 kcal... Myślałam, że będzie dużo więcej, ale skoro tak mało to świetnie. Pewnie wciągnę jakieś wafle ryżowe potem bo nie wstałam zbyt wcześnie (o 10)

4x kanapka (ciemne pieczywo, wędlina, pomidor) 368
lubiś 110
ryż, warzywa na patelnie 300
pół corissanta 100

878/1100

 Jakby ktoś szukał ślicznych ana zdjęć to zapraszam do obejrzenia tych, które spodobały się mi:
https://www.pinterest.com/lissandrabrothe/pins/

piątek, 29 kwietnia 2016

#5 HSGD

Zapomniałam dodać wczoraj posta. Przepraszam. Dziś po prostu wyrobiłam się na styk. Robiłam całkowity reset komputera, nie ma na nim nic. Pobieram wszystko co powinnam mieć na kompie: gra, spotify, gimp, przeglądarki. Najważniejsze i najpotrzebniejsze rzeczy. W szkole do 14, na wychowawczej apel. Po apelu wf, nie ćwiczyłam. Zaczął się niestety okres... Meh, dam radę. Aż tak bardzo nie umierałam, wzięłam 2 proszki i jakoś się trzymam. Co w szkole jeszcze... Ktoś załatwił się w naszej szatni i kupka po prostu leżała sobie na środku. :')
Po szkole zrobiłam obiad, później wyszłam z psem. Spotkałam 2 koleżanki, pogadałyśmy, poszlajałyśmy się trochę i tak wszystko mi w sumie zleciało.


kajzerka, pół serka wiejskiego 240
pół torebki ryżu, warzywa na patelnie 300
2 jabłka 100
2x kanapka (ciemne pieczywo, wędlina, pomidor) 158
snaxy paprykowe 135

933/950

środa, 27 kwietnia 2016

#3 HSGD

Dzisiaj już na szczęście lepiej. Kolejne niechciane zdjęcie, naprawdę nie wiem co ludzie mają w tych czasach z głową. Co chwila zdjęcia na snapchata, facebooka, instagrama. I po co to? W czym oni są lepsi oprócz tego, że chudsi? Ciemna masa, tak to określę. Namówiłam tatę na kino, jak wyjdzie zobaczymy. Dzisiaj chyba poczytam książkę, która zalega już od dłuższego czasu, zaczęłam ją ale tak od niechcenia. Poszukam jakichś teorii spiskowych odnośnie bajek, coś na temat Krainy Grzybów etc.. Niestety zmienili nam plan lekcji. Jutro zamiast od 9:40 do 13 lekcje od 8:00 do 13, eh. Wszystko zrobią żeby człowieka udupić. I na pewno poczytam blogi, odkąd znowu zaczęłam dietę mam chęć na czytanie innych blogów. Post dodaję o 20:20, jeśli coś jeszcze zjem (a mam nadzieję, że nie) to dopiszę.



2x serek wiejski light 242
zupa ogórkowa 250
grahamka 230

722/900

wtorek, 26 kwietnia 2016

#2 HSGD

Dzisiaj totalnie zawaliłam... Tyle kalorii zjadłam, że masakra. Po wczoraj waga spadła, jest 75kg.


W szkole średnio. Lekcje do 15, już praktycznie zasypiałam. W drodze powrotnej niestety koleżanka zrobiła mi zdjęcie. Nie chce usunąć, co z tego że nie wyraziłam zgody na zrobienie go. :)
 Ludzie to kurwy. Nie potrafią uszanować czyjegoś zdania i prośby o jedną rzecz. 

kanapka z wędliną, ogórkiem 305
baton musli oshee 186
kanapka z sama nie wiem czym (szkolna) 200
zupa ogórkowa ok 300
croissant 222
energetyk ok 100

1313/800

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

HSGD po raz drugi.

 Zaczynam tutaj. HSGD, dzień 1.

W szkole całkiem ok, głód nie męczył mnie jakoś super strasznie, skończyłam lekcje o 13 więc byłam wcześnie w domu. Wycinałam figury na matematykę, przeglądałam instagramowe profile chodzących thinspiracji, trochę pograłam i to chyba tyle. Potem 'pouczyłam' się na wos. Znowu zaczęłam pisać z kumplem. (słowo przyjaciel nie przechodzi mi nawet przez gardło)


serek wiejski light, kawałek bułki 150
barszcz, bułka pszenna 408
serek wiejski light  121

679/900

Waga 75,5kg.