Przeglądając blogi znalazłam 'informację' o hula hop z masażerem. Myślę sobie, czemu nie. Można by kupić i spróbować czegoś takiego, spalę kalorię, wyrobię jakieś mięśnie, przyspieszę spadek wagi... Upatrzyłam sobie, teraz tylko poprosić kogoś żeby mi zamówił. Znalazłam całkiem fają piosenkę (głównie dla fanów mocniejszych brzmień, Halestorm - Mz. Hyde). Nazwa tego 'magicznego kółeczka' jakoś nie specjalnie mnie przekonuje. Jakby po prostu trzeba było je założyć na siebie, a ono magicznie spaliłoby całą zbędną tkankę tłuszczową. Jest trochę po 1 w nocy, aktualnie słucham Approaching Nirvany (nie, nie tej Nirvany), moja ulubiona piosenka, towarzyszy mi już dobre kilka lat i zawsze dobrze mi się kojarzyła. Niedługo powinnam dostać rower zastępczy i zacząć w końcu ćwiczyć, nie mogę się doczekać. Wierzę, że uda mi się osiągnąć te 50kg chociaż nie idzie mi to w tym momencie najlepiej. Zjadłam jeszcze chyba z 7 wafli ryżowych. Mój błąd, dzień totalnie niezaliczony... Kolejny. Muszę wziąć się za siebie, spadające kilogramy wywołują uśmiech na mojej twarzy i mam niesamowicie dobry humor. Myślę co po HSGD. Z Ana in training (o ile dobrze zapamiętałam) nie dam sobie rady, 500kcal mnie przerasta. Szukam czegoś w górnej granicy 900kcal, coś typu: dzień 1 - 900, dzień 2 - 750, dzień 3 - 800, dzień 4 - 850. Mogłabym ustalić sobie coś sama. I chyba tak zrobię, jak wymyślę to edytuję post i wstawię obrazek z dietą którą zacznę po skończeniu HSGD. Zastanawia mnie kupno tego urządzonka. Z jednej strony strasznie chciałabym je kupić, a z drugiej muszę wydać pieniądze na fryzjera i iść do niego z psem. Wygląda tragicznie, a ja tak bardzo chciałabym go w pewien sposób uszczęśliwić. Wiem, że mnie kocha i przyjemność sprawia mu sam dotyk, ale jednak. Muszę mieć satysfakcję z tego. :)
Śliczna dieta. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Hula-hop może mieć świetne właściwości ale bez pracy jest niczym :) Nawet fajna,rozsądna dieta,myślę że Ci się uda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://byc-albo-nie-byc-anna.blogspot.com/