środa, 4 maja 2016

#10 HSGD

Nie wiem czy coś jeść czy nie. Wstałam o 19, bolała mnie głowa po tym jak dostałam piłką na zastępstwie. Skrócili nam lekcje, byłam w domu po 13. Nic szczególnego się nie działo w sumie. Dzisiaj z bilansem już duuużo lepiej, cieszy mnie to niezmiernie. :) Za 4 dni ważenie, po prostu muszę nie zawalić, chciałabym zobaczyć 74kg chociaż. Nie wiem na co liczę, ale jak się postaram... 

edit: zjadłam 2 małe kanapki, ciemne pieczywo się skończyło. Czuje się poszkodowana.

2x kanapka z salami 232

2x jogurt naturalny, banan, jabłko ok 400
ryż, warzywa na patelnie 250

882/900

3 komentarze:

  1. Widzisz? Powtarzasz schemat : był napad jest niski bilans, co jest następne w kolejności?
    Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taak Młoda P. Ma całkowitą rację, ja tek tylko przytyłam, i stoło się to takim przyzwyczajeniem że trwało.. i w sumie trwa już ponad pół roku ;/ Dlatego nie daj się!!
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  3. dziś już ładnie Ci poszło, nie zawalaj, ja zaczęłam sobie powtarzać "nie nagradzaj się jedzeniem, nie jesteś psem", może to trochę pogardliwe, ale działa xD powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń