*kolejny post użalającego się nad sobą wieloryba, który woli jeść zamiast zacząć być motylkiem*
Czytałam o przeżuwaniu danej rzeczy i wypluwaniu jej. Średnio mi się podoba, szkoda marnować jedzenia i pieniędzy wydawać na coś, co wyrzucę albo spłuczę w kibelku. Jak jem mało mama krzyczy, że jem mało. Mam gorszy dzień - zjem więcej od razu tekst "znowu będziesz żreć?". Mówiłam jej, że dieta bo nie mam zamiaru być chora na cukrzycę typu 2 albo niedoczynność tarczycy. Albo lepiej, jedno i drugie. Było to dość dawno. W styczniu jak mniemam, wtedy bardzo się starałam nie wychodzić poza wyznaczoną ilość kalorii. A teraz? Teraz tylko odliczam minuty do następnego posiłku. W głowie układam plan co zjem, zjem i nie ruszę nic więcej. Myślę jedno, a robię drugie. Zważyłam się, położyłam wagę na kocu (przypadkiem), staję i patrzę - 78kg. Myślę tylko "jak to kurwa możliwe, wiem że dużo jadłam, przekroczyłam z 7 razy bilans, ale 78!?", stawiam na podłodze, ważę się ponownie - 75kg. Lepiej, ale od 2 tygodni nic nie schudłam. Dlatego głodówka. Chociaż 2 dni. Nie. Jeden dzień byłby sukcesem.
Nie wiem czy mi zależy, ale ilekroć czytam bloga jak ktoś świetnie sobie radzi mimo wzlotów i upadków wypełnia mnie euforia? Jestem szczęśliwa i myślę, że sama też tak potrafię, ale idę spać. Nadchodzi nowy dzień, a ja zapominam o wszystkim. O euforii, o dążeniu do perfekcji. Nie wiem nawet co się dzieje. Marzę tylko o tym żeby nie zjeść nic. Równe 0 kcal.
Po wielu miesiącach prób, napadów, bezsensownych tygodni objadania się wkoncu wychodze na prostą? Sama nie wiem ale mozliwe, dziś u mnie zaczyna się 7dzien diety, niskich bilansów- dla mnie to sukces, lecz inni pewnie się będą śmiać, ale uwierz mi da się! Da się przerwać to błędne koło! Nie poddawaj się bo może już niedługo zaczniesz sobie wszystko stabilizować? Kto wie?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! I powodzenia z głodówka! (Tylko uważaj na napad!)
Niestety na głodówce nie schudniesz. Szkoda Twojego czasu i nerwów. Weź się za porządną dietę i ćwiczenia, bo inaczej wiecznie będziesz widzieć 7 z przodu.
OdpowiedzUsuńNie chce Cię zachęcać, ale ja właśnie schudłam dzięki głodówkom, można powiedzieć że jestem głodówkowym weteranem xD nigdy się nie przygotowywałam, bo dla mnie to strata czasu, taki 1-2 dni może być dla Ciebie dobrym początkiem do diety, bo waga może spaść o te 2-3 kg, nie będzie to tłuszcz od razu ale widok mniejszej liczby na wadze na pewno da Ci wiele motywacji, tak czy siak powodzenia cokolwiek zdecydujesz
OdpowiedzUsuńJeśli głodówka ma Ci ulżyć - zrób ją, tylko później nie wpadnij znowu w błędne koło głodówek, objadania się, żałowania, głodówek. Rozumiesz, o czym mówię? Zastanów się jednak, czy warto? Może schudniesz, może nie (zależy od organizmu), a jest spore prawdopodobieństwo, że w końcu się wyniszczysz. Zastanów się nad propozycją She - zdrowa dieta i aktywność fizyczna brzmią sensownie.
OdpowiedzUsuń