czwartek, 26 maja 2016

Znowu wolne

12:00
Dzisiaj znowu wolne... Jak ja tego nie lubię, matko... Obym nie zjadła dużo, jak najmniej. Po prawej stronie pojawiło się czerwcowe wyzwanie z jakiegoś portalu o zdrowym odżywianiu. Stwierdziłam, że czemu nie? Poćwiczę, tłuszcz mi spadnie, z hula hop będzie mi łatwiej. W środę zrobię sobie kilkudniową przerwę od hula hop, czytałam że za dużo ćwiczeń z nim obija nerki, które mogą później źle pracować, a tego nie chcemy. Nawet jeśli to nieprawda to trudno, przyda się przerwa żeby siniaki się wygoiły. Mam w planach poćwiczyć, jeść mało, wyjść na dwór i ogółem zrobić coś ze sobą.


15:27
Zjadłam obiad, wyszłam na dwór, pojeździłam pół godziny na rowerze i niedługo idę znów pojeździć. Jest ciepło, założyłam wyjątkowo krótkie spodenki. Nikogo aktualnie nie ma bo jest święto, mama wróci z pracy przed 18 więc mam sporo czasu na ćwiczenia. Rano byłam strasznie przybita bo moje śniadanie to aż 300kcal. Ale teraz jest lepiej, zobaczyłam ile spaliłam kalorii i wiem, że spalę ich więcej. Muszę się uczyć, ale strasznie mi się nie chce. Wiem, że muszę zaliczyć te 4 przedmioty. Mam jeszcze trochę czasu, ale i tak lepiej byłoby zaliczyć wszystko od razu. Jeśli je zaliczę to będę miała upragniony industrial. ♥

19:31
Bosz, masakra. Przyszła matka z pracy, kazała zjeść makaron i gulasz. Bez niego mój bilans byłby idealny... Znowu zawaliłam. ZNOWU.

BILANS
jogurt typu greckiego z brzoskwinią i marakują 114
2 kanapki z jajkiem 174
warzywa na patelnię 120
truskawki, arbuz 60
2 kanapki z wędliną 140
makaron, gulasz, pikantny ogórek 600

1348kcal

RUCH
hula hop - 40 min
jazda na rowerze - 1h

4 komentarze:

  1. Mama cie troszke zalatwila ale nie zalamuj sie. Zjadlas same wartosciowe rzeczy i sporo sie poruszalas. Jutro napewno bedzie lepiej. Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ah te matki, gdyby nie moja to już dawno osiągnęłabym swój cel, hehe, jutro będzie lepiej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam "(...) jeść masło" i miałam taki no ogar... xD Reasumując~
    Nie wyszło tragicznie - ćwiczyłaś. Ale z tym gulaszem... eh. Może pora wziąć się za to wszystko na poważnie? Te zawalenia występują cały czas, Skarbie. Zepnij tyłek, ustal limit, i ZACZNIJ. Wierzę w Ciebie, naprawdę. Nie zawiedź mnie, Mała. Chcę tu widzieć śliczne bilanse!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest aż tak źle z tym bilansem, lepsze to niż napad :P
    Po prostu następnym razem bądź asertywna ;)
    Zapraszam : https://ania-z-zielonego-wzgorza-pamietnik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń