niedziela, 29 maja 2016

Jutro

Jutro będzie dobrze. Zawaliłam 5 dni z rzędu, były to najgorsze (aktualnie) dni w moim życiu. Nigdy więcej nie chcę już tyle jeść, jutro pewnie dostanę okresu, waga wzrosła. 77kg. Dupa boli mnie niemiłosiernie, wyszłam tylko na 20km na rower i co? Wracam, ledwo chodzę, a miałam przejechać 60 łącznie. Nie wyszło. Wróciłam od ojca po 14 (cała czerwona, za mocno się opaliłam), zjadłam obiad i poszłam spać. Wstaje - jedzenie... Wchłonęłam kabanosy, 2 banany, serek, kanapkę, fitellę która miała masakrycznie dużo kalorii. A do tego piłam słodki napój żeby jakoś jechać na tym rowerze i się trzymać. Jutro dodam wymiary, nie wiem co z jedzeniem, wiem, że jest chaotyczny post i tak naprawdę nikt nie będzie wiedział o co w nim chodzi. Aktualnie udaję, że się uczę choć tak naprawdę czytam blogi i staram się uczyć na wos, ale nie wychodzi mi. TOTALNIE zjebałam sobie szkołę, muszę to naprawić. Po prostu muszę.


Albo nie.
Wymiary:

szyja - 33cm
biust - 103cm
pod biustem - 88,5cm
talia - 90cm
brzuch w pępku - 105cm
biodra - 103cm
udo lewe w najgrubszym miejscu - 65cm
udo prawe w najgrubszym miejscu - 67,5cm
udo l nad kolanem - 43,5cm
udo p nad kolanem - 43,5cm
łydka l w najgrubszym miejscu - 40cm
łydka p w najgrubszym miejscu - 39,5cm

masakra

3 komentarze:

  1. Spokojnie. Ciezko jest w nerwach wyjsc z ciagu jedzeniowego(wiem z doswiadczenia). Pogodz sie z tym ze zjebalas i... ruszaj do przodu. Siadz, uloz jakis latwy plan na poczatek. Dasz rade:) wierze w cb:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wczoraj również zawaliłam ale nie warto się poddawać! Dzisiaj damy radę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, hej! Nie obwiniaj się tylko walcz dalej. Potrafisz!

    OdpowiedzUsuń