sobota, 14 maja 2016
Again
Znowu mnie nie było albowiem miałam bardzo ważny powód. Otóż kąpiąc psa znalazłam 2 kleszcze, 12 w nocy, a ja jadę z ciotką do najbliższego całodobowego weta. Udało się, pies żyje. Trochę szkody wyrządziła mu mama, ale nic wielkiego się nie stało. Jeszcze prawdopodobnie jedna wizyta w poniedziałek i przemywać mu rankę specjalnym środkiem. Hula hop dostanę aż za 2 tygodnie. 2 tygodnie, no kto by pomyślał, że przyjdzie mi tyle czekać... Zawalałam poprzednie dni, nie zaprzeczę. Stres związany z tymi kleszczami daje się we znaki, ale jutro po prostu będzie ten limit 900kcal. Na wadze stale 76kg, odkryłam nowe super zastosowanie różowego gluta. Zmiksowane owoce, trochę wody i glutek. Nie wiem czy jest to 'dozwolone', najwyżej mnie przeczyści. W poniedziałek do lekarza, prawdopodobnie powiększone węzły chłonne, boli mnie lewa część twarzy, gula nadal jest. Chyba będę musiała brać antybiotyk, ale i tak będę chodzić do szkoły bo muszę poprawić oceny, w tym roku na szczęście mniej zagrożeń niż w tamtym. W 3 klasie się postaram, będę się uczyć, będę chuda i nikt nie będzie się o nic czepiać. Idealnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
współczuję sytuacji z pieskiem, dobrze że już jest lepiej, powodzenia na 900 ;*
OdpowiedzUsuńyyy trochę dziwne z powodu kleszcza jeździć odrazu do weterynarza...Ale nie wnikam
OdpowiedzUsuńpowodzenia z 900 ;) Trzymam kciuki :*
2 lata temu miał kleszcza i o mały włos od niego nie umarł, więc panika. Ale już jest ok.
Usuń